Projekt nowego kodeksu jest już gotowy, a zmiany mają być wprowadzone w życie już w tym roku. Co nas czeka? Co się zmieni na lepsze, a co może wywołać kontrowersje? Na początek coś przyjemnego: urlopy. Zostanie zlikwidowany podział na 20 i 26 dni urlopu, w zależności od przepracowanych lat. Teraz wszyscy będą mieli po 26 dni, niezależnie od stażu pracy. Ale, żeby nie było tak kolorowo to coś za coś. Urlopy na żądanie, czyli takie, które braliśmy w razie jakiejś awarii, nagłego wypadku, jednodniowego złego samopoczucia, czy nazywając rzeczy po imieniu – kaca, co prawda pozostaną w puli, ale będą dniami bez należnego wynagrodzenia. Najprawdopodobniej też trzeba będzie powiadomić przełożonego na 24 h przed rozpoczęciem takiego urlopu, ale za to szef nie będzie mógł odmówić jego udzielenia. Zostanie zlikwidowana ochrona przed zwolnieniami dla kobiet w ciąży. Zwolnienie takie będzie musiało być zatwierdzone przez Państwową Inspekcję Pracy, czyli zapewne powód będzie musiał być naprawdę poważny. Obecnie z kobietą w ciąży nie można rozwiązać umowy, a umowa, która ma się zakończyć przed upływem 3 miesiąca ciąży, musi zostać przedłużona do dnia porodu.
W firmach zatrudniających do 50 osób zostanie wprowadzonych 6 niedziel roboczych, przy czym na trzy z nich pracownicy będą musieli wyrazić zgodę. Przerwę na papierosa trzeba będzie odpracować. W chwili obecnej pracodawcy przymykają trochę oko na nieuregulowane systemem pracy krótkie przerwy np. na papierosa. Po zmianie przepisów, pracodawca będzie mógł zażądać od pracownika pozostania dłużej w pracy, za te minuty, które poświęcił na swoje sprawy prywatne. Pracodawca będzie miał obowiązek powiadomić pracownika o zamiarze rozwiązania z nim umowy o pracę oraz przeprowadzić z nim rozmowę na temat powodów zwolnienia. Ponadto będzie miał 7 dni od daty spotkania na ostateczną decyzję o zwolnieniu. W przypadku powiadomienia pracownika o zamiarze zwolnienia na 30 dni zniesiony zostanie okres ochronny pracownika obowiązujący w czasie urlopu lub zwolnienia lekarskiego. Ma to uchronić pracodawców przed pracownikami, którzy podejrzewając wypowiedzenie, uciekają na długotrwałe zwolnienia lekarskie.
Umowa na czas określony będzie mogła trwać maksymalnie 18 miesięcy(obecnie są to 33 miesiące). Za to umowa na okres próbny będzie mogła być zawarta na 6 miesięcy, a nie na maksymalnie jak 3 jak dotychczas.
Mają być wprowadzone nowe rodzaje umów: o pracę dorywczą, sezonową i nieetatową.